Wybacz. ._. Matka wyłączyła mi zasilanie z kompa i kazała zbierać się na dod. angielski. ._.

 - Leć za mną - uśmiechnęła się, ni to złośliwie, ni to przyjaźnie, po czym uderzyła skrzydłami o powietrze, uzyskując pożądany efekt i udała się do Smoczych Gór.

Ty zaczynasz w Górach. =)

 - To bez różnicy - pokręciła głową ze znawstwem.

Spox. ; D

 - Wydaje mi się, iż jest to raczej normalne w przypadku umarłych - stwierdziła chłodno Kira znając swoje doświadczenie. Rozłożyła skrzydła, napięła mięśnie i wbiła się w powietrze, powodując gwałtowny podmuch piachu.

 - W Smoczych Górach - wzruszyła ramionami [jeśli wilki mogą to robić x.x]. - Możemy się tam wybrać, posługując się skrzydłami bardzo łatwo tam dotrzeć.

Sprawdź sobie w kategorii naszej watahy, dziale o grotach. :3
Dżizas, Gab! xD

 - Na smoki może? - oblizała się mimowolnie.

Nie ma rangi jak "zabójca". =)
EDIT.: Na razie masz rangę strażnika.

 - Prawdopodobnie i tak ich nie znajdziemy, więc nie warto marnować czas. W takim bądź razie: co robimy?

[Stwórz własną grotę. :3]
EDIT.: hej, hej! Sama nadałaś sobie rangę zwiadowcy, nie ma tak! ; D

 - Hah, no jasne - w jej oczach zatańczyły demoniczne iskierki. - Na razie trwają czasy pokoju, wbrew temu możemy ich zaatakować. Obawiam się jednak, iż na tą chwilę gdzieś się poukrywali. Jakby co, mamy broń - wskazała głową Kamień.

Nic nie pisałam o jego oczach. ; D

 - Jesteś raczej jedynym tutejszym wilkiem o poczuciu humoru - wyszczerzyła zęby w krzywym uśmiechu. - Ale ten mnie wnerwia - wskazała na latający Kamień.

Owszem.

 - Zaraz go zeżrę - zagroziła z niemałą irytacją Kira, wiodła wciąż za nim oczami. Gdyby wzrok umiał zabijać, Lapis padłby już martwy na ziemię.

Dwie możliwości:
1. Dam Alphie możliwość wysyłania pw bez ograniczeń, aby mogła się łatwo skontaktować z członkami swojej watahy.
2. Jeśli masz czas, Ty wraz ze mną i Yaar będziesz przydzielać te rangi. Oczywiście nie musisz się zgadzać, lecz skoro masz tyle pomysłów, mogłabyś być naczelnym (modem naczelnym), a do tego mieć możliwość ingerowania w rangi użytkowników.

[Wiem właśnie, że kamień, dlatego Kira się dziwiła. : P]
 - Powiedz jeszcze, że to twój partner - parsknęła zirytowana.

No właśnie, to ten upierdliwy sposób. Jeśli Bel się zgodzi, wezmę ją.

 - Jesteś chora na umyśle - stwierdziła beznamiętnie Kira. - Nazwałaś jakiś latający diamencik imieniem Lapis. Najgorsze jest to, że pewnie żyje, prawda? Czy to wariatkowo? - westchnęła.